Piazzola, Chopin, Kilar, Szostakowicz i inni - Motion Trio z Elbląską Orkiestrą na Walentynki

31 zdjęć fot. Konrad Kosacz

Konrad Kosacz 
 napisz do mnie ‹
moje inne artykuły ‹

Walentynkowy koncert Elbląskiej Orkiestry Kameralnej był wyjątkowy z dwóch powodów: pierwszy to zaproszeni goście - akordeonowe Motion Trio, drugi to nowy dyrektor artystyczny orkiestry - Marek Moś. 

Spędzenie wieczoru walentynkowego z orkiestrą to był na pewno bardzo dobry pomysł, zarówno dla tych zakochanych w sobie nawzajem, jak i dla tych, którzy kochają muzykę. Motion Trio to trzej muzycy, którzy swoją nazwę wzięli od tego, że potrafią poruszyć do głębi serca a także, grając na scenie, są w ciągłym ruchu. Trzy akordeony i trzy osobowści: Janusz Wojtarowicz, który gra całym ciałem, Paweł Baranek, grający mimiką twarzy i Marcin Głażyn trzymający emocje wewnątrz ducha. 

Dla Orkiestry wczorajszy koncert był szczególnym wydarzeniem, ponieważ od wczoraj, nowym dyrektorem artystycznym jest Marek Moś. Dyrygent, dyrektor artystyczny orkiestry kameralnej AUKSO, od czasu jej powstania. Dyrektor artystyczny festiwalu „Letnia Filharmonia AUKSO” w Wigrach. Wybitny polski skrzypek i kameralista. Marek Moś jest znany elbląskiej publiczności, bo już od 2012 roku był on pierwszym dyrygentem i wiele razy gościł w Elblągu. 

W repertuarze koncertu znalazły się utwory zarówno klasyczne (Szostakowicz, Prokofiew, Chopin), utwory współczesnych kompozytorów (Piazzola, Nyman, Kilar) oraz kompozycje Motion Trio i Janusza Wojtarowicza.
Koncert rozpoczął utwór Astora Piazzoli Libertango. Co ciekawe, utwór w brzmieniu jednoznacznie kojarzony z brzmieniem akordeonu, orkiestra, rozpoczęła jeszcze bez udziału akordeonistów, tym samym delikatnie wprowadzając w klimat ponad dwugodzinnego koncertu. Libertango Piazzoli to utwór, który może nam się dobrze kojarzyć z filmem Frantic Romana Polańskiego, w którym to Grace Jones zaśpiewała jego cover pod tytułem Strange. 

Motion Trio rozpoczęło utworem Nymana „In Re Don Giovanni”. Jest to wariacja na temat opery Mozarta. Nyman wykorzystał 16 taktów z opery, z arii Leporella i zbudował na tym własny utwór. Wczorajsze wykonanie było w aranżacji J. Wojtarowicza. 

Jednym z charakterystycznych, a zarazem brawurowych wykonań autorstwa Motion Trio, był DJ Chicken, w aranżacji K. Dębskiego. Utwór został zainspirowany nocnymi eskapadami po moskiewskich dyskotekach, gdzie panowie poznali niejakiego DJ Kuricę. 

W utworze Karuzela Janusza Wojtarowicza mogliśmy usłyszeć, jak wiele dźwięków można wydobyć z akordeonu, grając nie tylko na jego klawiszach i guzikach, ale także uderzając w miech czy inne elementy jego obudowy. Przy tym niesamowitego efektu (elementów znanych z muzyki techno) dodał, uderzany przez Marcina Głażyna (MT), niskotonowy mikrofon służący zwykle do nagłaśniania centrali w perkusji. 

Muzycy na bis wychodzili trzy razy, grając m.in. kompozycję Pawła Baranka przestrzegającą rodziców przed zbyt długim przebywaniem dzieci przed ekranem komputera. W utworze Game over muzycy wydobyli z akordeonów dźwięki przypominające te z gier komputerowych. 

MOTION TRIO - Janusz Wojtarowicz, Paweł Baranek oraz Marcin Gałażyn, to trio akordeonowe założone w 1996 roku przez Janusza Wojtarowicza - lidera i autora większości kompozycji. Ewenement na europejskim i światowym rynku muzycznym.
Wykorzystując w swej twórczości wszelkie zalety akordeonu, odkrywają wciąż nowe możliwości tego instrumentu, zmieniając jego oblicze. Ich koncerty to muzyczne spektakle zawierające akcję i dramaturgię. Grają na akordeonach znakomitej włoskiej marki PIGINI, uważanych za najlepsze akordeony na świecie.

MOTION TRIO współpracuje między innymi z: Krzysztofem Pendereckim, Wojciechem Kilarem, Michaelem Nymanem, Bobbym McFerrinem, Krzesimirem Dębskim, Martą Ptaszyńską, Michałem Urbaniakiem, Tomaszem Stańko, Leszkiem Możdżerem, Sinfoniettą Cracovią, Rio de Janeiro Orquestra do Teatro Municipal; WDR Rundfunkorchester Köln; Sinfoniettą Rigą. Zespół koncertował na sześciu kontynentach, w trzydziestu trzech krajach, brał udział w wielu festiwalach i wydarzeniach muzycznych.