fot. archiwum prywatne
W miniony weekend, w sopockiej Zatoce Sztuki odbyła się wystawa plenerowa zdjeć Natalii Rodziewicz. Wernisaż wystawy „Paradoks życia z fikcji wzięty. Kobiety XXI wieku”, przyniósł elblążance duży sukces. Fotografka nie powiedziała ostatniego słowa. - Wywiad przy okazji kampanii wyborczej zarówno pomógł mi jak i przekreślił wiele spraw. Przekreślił łatwą drogę, a utorował trudniejszą, bardziej świadomą i taką, z której będę na pewno bardziej dumna – mówi Natalia.
Pomysł na wystawę fotograficzną Nai powstał przy współpracy z Krystyną Olechnowicz, właścicielką Galerii ZUM w Elblągu. Inspiracją dla fotografki była jej praca dyplomowa z Sopockiej Szkoły Fotografii, pt. „Paradoks życia z fikcji wzięty. Baśnie XXI wieku”. My rozmawialiśmy z Natalią o jej najnowszych planach zawodowych.
Wernisaż Twojej wystawy w Elblągu przyciągnął wielu gości. Nie obyło się jednak bez fali krytyki. Jakie reakcje wywołały Twoje prace w Trójmieście?
- Nie bywam w Zatoce Sztuki codziennie, ale jak dotąd na tyle ile zdążyłam zauważyć to ludzie (spora część to obcokrajowcy) pytają czy zdjęcia są na sprzedaż. Podczas planowania rozmieszczenia wydruków na plaży, podchodzili do mnie i pytali czy to ja jestem autorką i miło komplementowali moje prace. Nie wiążę planów z Trójmiastem, choć dostaję oferty kolejnych wystaw m.in w Gdyni i w Gdańsku. W planach mam już wystawę w Warszawie. Nie wiąże także swojej kariery z Elblągiem.
Na czym skupiasz się teraz zawodowo?
- Obecnie skupiam się na poszerzaniu swojego curriculum vitae oraz pracy nad moim portfolio, bo jak na razie moje dotychczasowe prace nie są do końca takie, z których byłabym w 100% zadowolona. Okazuje się, że faktycznie efekt finalny fotografii to po połowie zasługa modelki i po połowie zasługa fotografa.
Twoja wystawa została powiększona o nowe zdjęcia. Z kim współpracowałaś?
- Na moich najnowszych zdjęciach, które zrobiłam na sopockiej plaży w Zatoce Sztuki są światowej i polskiej sławy modelki i fotomodelki z krwi i kości. Jedna z nich (Monika Pietrasińska) wystąpiła niedawno w amerykańskim PLAYBOY'u w sesji na Dominikanie, wcześniej można było ją również oglądać na okładkach CKM'u polskiej i słoweńskiej edycji. Druga to mistrzyni Polski fitness (Ewa Lubert), a prywatnie żona byłego gitarzysty Dody, obecnego lidera grupy Volver. Reszta dziewczyn jest bardzo rozpoznawalna w internecie, to aktywne i pomysłowe piękności. Zatem w dalszej części kolekcjonuję emocje, jestem zachłanna na ich różnorodność. Pasjonuje mnie pięć zmysłów, bo jedynie poprzez ich rejestrację odbieramy rzeczywistość. Sztuka, muzyka, książki, filmy, podróże są dla mnie źródłem wiedzy takim jak każdy napotkany przeze mnie człowiek.
Jak wywiad dla elblag.net: "Mamy maliny zróbmy dżem", wpłynął na Twoją karierę?
- Pomógł mi w zatrzymaniu się w tym pędzie, które nabierało dotychczas moje życie. Pozwolił na refleksje nad moimi celami i ich sensem. Zdałam sobie sprawę, że nie mogę pomagać ludziom, póki sama nie napełnię się do końca miłością, szczęściem i wszelkim dobrem. Co mógłby ofiarować żebrakowi drugi żebrak? Skupiam się więc na sobie, na naprawianiu we mnie tego, co zostało zniszczone, zepsute i zdewastowane przeze mnie samą bądź przez innych ludzi, których spotykałam na swej drodze. Nie obwiniam nikogo, zakasam rękawy i biorę całkowitą odpowiedzialność za to, co działo się w moim życiu. Nawet tragedie, które przeżywałam jako dziecko czy nastolatka są dla mnie motorem i motywacją do zmian na lepsze. Poprzestawiałam priorytety i zasady życiowe. Dziś wiem jak bardzo ważne jest milczenie i działanie jednocześnie. Nie oglądam się za siebie, bo nie żyję w przeszłości, a w teraźniejszości z akcentem na przyszłość, więc ustalam nowe wyzwania jednocześnie skupiając się na spokoju w chwili obecnej i życia Tu i Teraz.
Wystawę Natalii Rodziewicz można oglądać do 1 sierpnia br. w Centrum Art & Business "Zatoka Sztuki" w Sopocie. Więcej prac fotografki znajduje się na stronie: https://www.facebook.com/NaiaFotoGrafikStudio