› IMPREZY
› INSTYTUCJE
› ARTYKUŁY

galeria zdjęć

wszystkie ›

Wybierz miejsce na amfiteatr w Elblągu

 

 

Marlena Szwemińska: Nie pracuję, tylko bawię się życiem

› wywiady ponad rok temu    20.02.2013
Agnieszka Światkowska
komentarzy 3 ocen 5 / 100%
A A A
Marlena Szwemińska: Nie pracuję, tylko bawię się życiem

Rozmawiając z Marleną Szwemińską, w jej naturalnym środowisku, ma się wrażenie, że tu w Oleśnie, gdzie obecnie mieszka, zegar wolniej odmierza godziny, a ona sama, mimo upływającego czasu, wciąż działa z coraz większym zapałem, nie ulegając syndromowi wypalenia. Dlaczego spakowała się i wyniosła na wieś? „W pewnym momencie zorientowałam się, że nie wiem, kto mieszka nade mną i pode mną (…) - mówi w wywiadzie. W Elblągu pracuje w Warmińsko - Mazurskim Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli jako konsultant ds. pedagogiki specjalnej i integracji, a w Oleśnie przewodzi Stowarzyszeniu Mieszkańców Wsi "Oleśno i prowadzi „Stodolarnię – miejsce gdzie lokalną kulturę tworzy wiejska młodzież i dzieci.

Wiek 50+ to w Twoim przypadku przyszłość, czy przeszłość?

Zdecydowanie przyszłość. Mimo że człowiek już tyle rzeczy poznał , tylu rzeczy doświadczył, a mnie ciągle mało. Zastanawiam się, gdzie jeszcze dosięgnę swoją ręką, żeby coś nowego poznać, czegoś się nauczyć.

Czyli ciekawość i chęć poznawania jest na pierwszym miejscu.

Tak. Kiedyś pracowałam w przedszkolu, teraz jestem nauczycielką nauczycieli. I myślę, że to taka fajna sprawa, kiedy człowiek zaczyna realizować coś, czego się sam nauczył, a teraz może sprzedać innym nauczycielom ciekawe pomysły na zabawę z dziećmi, by nauczyć ich czegoś w formie zabawy. Wiem, że mimo przeprowadzki nadal pracujesz w Elblągu. To prawda, ale to nie jest miejsce mojego życia. Zdecydowanie wolę Oleśno. A co takiego skłoniło Cię do przeprowadzki? Myślę, że anonimowość życia w blokach, anonimowość życia w mieście. Pracujemy, mamy koleżanki, mamy fantastycznych przyjaciół, ale kiedy już zamykają się drzwi naszego domu, jesteśmy odizolowani... Zorientowałam się w pewnym momencie, że nie wiem, kto mieszka nade mną i pode mną. Zawsze mi opowiadano, że na wsi jest inny wymiar życia. I rzeczywiście tego doświadczyłam. Kiedy się tu przeprowadziliśmy, poznałam czym jest prawdziwe sąsiedztwo. Teraz mam swoich sąsiadów nie tylko tych, którzy graniczą z obszarem, na którym mieszkam, ale i takich którzy mieszkają 500 m czy kilometr stąd. Oni wszyscy są moimi sąsiadami. To sprawia, że żyje się tu inaczej, lepiej? Według mnie tak. Tutaj jeszcze bezceremonialnie, że tak powiem, wpada się do sąsiada. Wypija się z nim herbatkę, kawkę i spokojnie wraca się do swoich obowiązków. Nie ma czegoś takiego jak zapraszanie się, dzwonienie i umawianie na konkretną godzinę. Tu jeszcze żyje się tak bardziej na luzie.

Ale i tu zdążyłaś się zaangażować społecznie.

To jest taka moja druga natura. Tam gdzie jestem, mam potrzebę, by coś zmienić na lepsze, by realizować i spełniać marzenia – czasami moje, czasami innych ludzi. To zależy, kto mi co podpowie. Tak np. w E-gu była to kultura, bo to jest zasadnicza sfera mojej działalności. Zajmowałam się kulturą osób niepełnosprawnych, ponieważ z wykształcenia jestem pedagogiem specjalnym. Od 30 lat pracuję z osobami niepełnosprawnymi i kiedyś przez szereg lat „robiłam” teatry, które były wystawiane na scenie w Galerii EL. Tam też były wystawy osób niepełnosprawnych, którymi się zajmowałam, prowadząc plastyczne kółka. Powiem szczerze, że tak jak tam się tym zajmowałam, tak samo przeniosłam to tutaj. Nie są to osoby niepełnosprawne, ale to jest coś co mnie nadal fascynuje, ponieważ na wsi kultura nie jest czymś oczywistym. Ludzie na wsi po kulturę jadą do miasta, aby tam coś zobaczyć. Ale gdy lepiej poznałam tutejszych mieszkańców, okazało się, że bardzo chętnie widzieliby tę kulturę na miejscu, w szerszym zakresie. I chyba się udało. Pomimo tego, że mieszkam w Oleśnie od 4 lat, czuję się jak „miejscowa”. Ludzie mi zaufali, przekonali się do moich pomysłów i zrozumieli, że mogą więcej, jeśli tylko będą coś z siebie dawać. Jestem z nich dumna, że są tak aktywni.

Powróćmy jeszcze na chwilę do momentu przeprowadzki i tego jak żyłaś wcześniej. Moment ten zbiegł się z pięćdziesiątką – symboliczną liczbą dla kobiety. Czy w związku z tak radykalnymi zmianami w życiu, zwolniłaś czy narzuciłaś sobie jeszcze szybsze tempo?

Wbrew opiniom, że życie na wsi płynie wolniej, moje tempo zdecydowanie wzrosło. Był taki rytm, wg którego człowiek żył i wszystkie zmiany były powtarzalne. Do czegoś się człowiek przyzwyczaił, wszystko leciało utartym szlakiem, ale jak się tu znalazłam, to otoczenie i ci ludzie, którzy zupełnie inaczej reagują na życie, spowodowały, że to co jest dziś jest bardziej zaskakujące. Ciągłe zmiany, inne potrzeby, budzą się coraz nowsze zainteresowania. Jedynie o czym teraz marzę to, aby zwolnić tempo pracy zawodowej na rzecz tego, co się dzieje tu w Oleśnie.

Czyli jednak emerytura chodzi po Twojej głowie.

Jak każda kobieta po 50. zastanawiam się, ile to jeszcze będzie trwało. Myślę, że jeżeli już się zdarzy, że będę na tej emeryturze, to na pewno będę miała co robić. I oby zdrowie dopisało No tak to chyba najważniejsze. Zawsze mówimy, oby było zdrowie i szczęście, więc ja tak myślę, że to szczęście zawsze mnie otacza, ze zdrowiem, odpukać, nie jest źle, i te pomysły, które ciągle wpadają człowiekowi do głowy.... np. założyć muzeum, zrobić coś dla dzieciaków – np. zajęcia plastyczne, ponieważ cała nasza trójka (mąż, syn i ja) jesteśmy wykwalifikowanymi ceramikami, więc dzieci przychodzą na zajęcia ceramiczne. Robimy fajne zajęcia dla dzieciaków, bo jednak pedagogiczna sfera mojego życia jest bardzo ważna, więc i w ferie zimowe i wakacyjne spotkania artystyczne.... Bardzo mnie cieszy, gdy Stodolarnia wypełnia się młodzieżą, która lubi działać i artystycznie i kulturalnie. Patrząc na to, myślę, że życia zabraknie, by zrealizować to, co w duszy gra.

Z Twoją energią na pewno. Czy Ty w ogóle masz czas na odpoczynek?

Powiem jak Mark Twain: Jestem taką osobą, która nigdy nie pracuje, bo wszystko co robi, robi z pasją i zainteresowaniem. Robię, to co lubię. To nie praca, to przyjemność. Nie pracuję, tylko bawię się życiem.

Z Marleną Szwemińską, jedną z uczestniczek projektu „Galeria EL jest kobietą 50+”, rozmawiała Agnieszka Światkowska

dodaj zdjęcia Masz swoje autorskie zdjęcia? Dodaj je do naszego tekstu.

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 1

  • 1
    ZADOWOLONY
  • 0
    ZASKOCZONY
  • 0
    POINFORMOWANY
  • 0
    OBOJĘTNY
  • 0
    SMUTNY
  • 0
    WKURZONY
  • 0
    BRAK SŁÓW
Komentarze (3)

Multiplatforma internetowa elblag.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin).

dodaj komentarz› pokaż według najstarszych
~ janulek
ponad rok temu ocena: 0%  3
Marlenka podziwiam cie za to co robisz i komu poswiecasz calą siebie!
odpowiedz oceń komentarz 0 2
wpisy tej osoby zgłoś do moderacji
~ oj tam oj tam
ponad rok temu ocena: 0%  2
Marlena ! Pozdrowienia -jesteś Wielka ! Steve
odpowiedz oceń komentarz 0 2
wpisy tej osoby zgłoś do moderacji
~ grel
ponad rok temu ocena: 0%  1
czemu nie ma myślników? nie wiem kto co mówi
odpowiedz oceń komentarz 0 2
wpisy tej osoby zgłoś do moderacji
Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego
Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013.