fot. Naczynie w kształcie fallusa. Archiwum MAH
O tym, że gdańscy archeolodzy wykopali XVIII-wieczne dildo pisano w Wielkiej Brytanii, Australii, USA, a nawet w Bangladeszu. Odkrycie okazało się sensacją na skalę światową zwłaszcza, że erotyczne praktyki były w tym okresie skrywane. Elbląski eksponat nigdy nie przykuł uwagi tylu osób. A szkoda, bo nasz penis jest unikatowy – można było z niego nawet pić. Czy służył do czegoś więcej? O to pytamy Mirosława Marcinkowskiego, archeologa z elbląskiego muzeum.
Portal Discovery News pisał, że osoba, która stworzyła dildo wykopane na Podwalu Przedmiejskim w Gdańsku, wiedziała czego potrzebują kobiety. Członek jest duży, gruby, ma drewnianą końcówkę i doskonale odtworzone cechy anatomiczne. Zwróciliśmy się do Marcina Tymińskiego, rzecznika Konserwatora Zabytków w Gdańsku z zapytaniem, jak sztuczny penis mógł znaleźć się w latrynie.
Niewykluczone, że wibrator w trakcie użycia, w celu do jakiego jest przeznaczony, po prostu wpadł do latryny. W warunkach beztlenowych wszelkie artefakty zachowują się bardzo dobrze. Dla archeologa to jest prawdziwy skarb. Takimi przedmiotami ludzie zabawiali się od czasów najdawniejszych. Świadczą o tym ryciny, malowidła naskalne, później malowidła na talerzach. Jest to drugie tego typu znalezisko w Gdańsku.
Naukowcy, którzy zajmują się erotyką już zapowiedzieli napisanie specjalistycznego artykułu związanego z 250-letnim "wibratorem". Być może poszerzenie badań przyczyni się do odkrycia nowych faktów dotyczących zachowań seksualnych ludzi z XVIII wieku. Choć gdański członek jest niespotykanym znaleziskiem, to nie jest on wyjątkiem. Mało osób wie, że w elbląskim muzeum znajduje się naczynie w kształcie fallusa, którego pochodzenie datuje się na XV/XVI wiek. Choć dziś trudno odgadnąć jego przeznaczenie, można snuć domysły:
Oprócz tego, że naczynie ma specyficzny kształt, jest normalnym użytkowym przedmiotem. Można z niego na pewno pić. Czy przedmiot był prezentowany dla żartu? – Nie wiemy. Musiał jednak uczestnikom zabaw dawać sporo uciechy. Naczynie zostało znalezione przy ulicy Rzeźnickiej – również w latrynie, było pęknięte i zapewne wyrzucone.
- komentuje Mirosław Marcinkowski. Jeżeli chcecie elbląski eksponat zobaczyć na żywo, wybierzcie się w ten weekend do Muzeum Archeologiczno-Historycznego na wystawę poświęconą dziejom miasta. O elbląskich pamiątkach erotycznych można poczytać na stronie: http://staremiastoelblag-mah.blogspot.com/2015/02/o-miosci-i-innych-demonach.html.