Nie ma lepszego prezentu dla kobiety niż muzyka grana i śpiewana przez konkretnych i naprawdę świetnych w tym, co robią facetów! Prosto z serca... Koncert 9 marca, 20:15.
Pochodzący z Lowell w stanie Massachussets Frank Morey ma na koncie pięć płyt, w tym jedną wydaną przez legendarną chicagowską wytwórnię Delmark. Jeden z dziennikarzy napisał, iż wiele można o Franku powiedzieć, ale z pewnością nie, że ma anielski głos - i to chyba najlepsza charakterystyka tego wykonawcy. Jest on znany z szorstkiego, surowego śpiewu, dobrze oddającego charakter muzyki, jaką wykonuje - czyli nieupiększonego, a za to pełnego charakteru bluesa z domieszką folku i rocka.
Jego niepowtarzalny styl to kombinacja wpływu artystów takich, jak Tom Waits, Bob Dylan, Leonard Cohen, Willie Dixon, i Johnny Cash, ale od prostych skojarzeń z folkiem przełomu lat 60. i 70., czy bluesem lub rockiem w czystej postaci, odwodzi większa surowość i mocniejsze, bardziej ostre, podejście. Pomimo tych nawiązań, Frank nie ustępuje swym idolom ekspresją i zaangażowaniem wykonania. Choć grywa covery, to jego koncerty składają się w większości z własnych kompozycji. Ważnym elementem jego autorskiej muzyki są teksty, w których w nienachalnie żartobliwy sposób komentuje rzeczywistość. Jego piosenki to ody do mrocznych spraw toczących się w zaułkach wielkich miast albo w drodze, w środowisku ludzi odrzuconych, przeżywających swoje dramaty z dala od gładkich salonów.
Niepowtarzalne brzmienie tria Franka Morey'a to w dużej mierze również zasługa oryginalnego składu, w którym uwagę (zarówno brzmieniowo, jak i wizualnie) przyciąga instrument perkusisty Scotta Pittmana: archaiczny, o brzmieniu zupełnie innym, niż współczesne zestawy perkusyjne. Wraz z dopełniającym całości kontrabasistą Mattem Murphym, muzycy swymi chórkami wspierają lidera również wokalnie, stwarzając niepowtarzalny klimat.
W lipcu 2010 ukazała się najnowsza płyta zespołu, zatytułowana po prostu "Frank Morey and his Band". W odróżnieniu od swych poprzedniczek, zawiera w większości covery. Ale - jak w wywiadzie dla Kwartalnika Twój Blues powiedział Frank - to nie przypadek, a odpowiedź na wyraźnie życzenie publiczności: [Po koncertach] ludzie często pytają mnie na jakiej płycie mogę znaleźć to, co zagraliście dziś wieczorem? Ten album jest moją odpowiedzią na takie pytania: chcemy nim oddać nastrój naszych koncertów. Zresztą, choć nagrywamy w studiu, zawsze wygląda to tak, jakbyśmy grali koncert - bo nagrywamy na 'setkę'.
- Frank Morey - gitara, harmonijka i śpiew
- Scott Pittman - perkusja i śpiew
- Matt Murphy - kontrabas i śpiew
(źródło:mjazzga.pl)