60 tysięcy złotych – tyle kosztował obraz Bekiesza, którego zakup sponsorowały dwie, elbląskie, samorządowe spółki – EPWiK i EPEC. Pomimo iż jest to szczytny cel, pojawiły się głosy bojkotujące tę decyzję.
W czwartek otrzymaliśmy komunikat medialny od Elbląskich muzealników, którzy dziękują za przekazaną kwotę na zakup obrazu. Jak piszą, mają pełną świadomość źródła sfinansowania zakupu portretu Kaspra Bekiesza i tego, że to elblążanie są prawdziwymi fundatorami tego nabytku.
- Rozumiemy jednak, że bardzo wielu osobom nie jest łatwo godnie funkcjonować przy niewiarygodnie skromnych budżetach. I choć każdy z mieszkańców Elbląga średnio wyłożył na ten cel około 0,65 zł (tj. 65 groszy) – biorąc pod uwagę ponad 90.000 osób uprawnionych do głosowania w naszym mieście i cenę obrazu 60.000,- zł – liczy się – powtarzamy - sam fakt, że rzeczywiście to elblążanie są zbiorowym Darczyńcą tego obiektu. - czytamy w komunikacie.
Jednak nie wszystkim się to spodobało. Napisał do nas czytelnik, który uważa że spółki miejskie powinny wydawać pieniądze tylko na realizację statutowych usług. Zgodnie z prośbą czytelnika, sprawdziliśmy, czy przekazanie tej kwoty nie było naruszeniem.
W sierpniu tego roku, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów upomniał myślenickie wodociągi, które nadużywając pozycji dominującej windowały taryfy za wodę i ścieki, przerzucając na mieszkańców koszty promocji spółki, publikacji tekstów sponsorowanych czy pikników.
- Tymczasem zgodnie z przepisami regulującymi działalność dostawy wody i odprowadzania ścieków, koszty reprezentacji i reklamy nie są kosztami stanowiącymi podstawę do ustalania taryfowych cen i stawek opłat. Ustalenie cen w oparciu między innymi o te koszty mogło powodować, że ceny i stawki opłat były nieuczciwe. Warto podkreślić, że odbiorcami usług MZWiK są w 95 proc. konsumenci, a więc słabsi uczestnicy rynku, którym należy się szczególna ochrona, w tym również w zakresie kontroli zasad ustalania cen - podkreśla UOKiK w swojej decyzji.
Czy podobna sytuacja miała miejsce w Elblągu? W związku z wydaną decyzją UOKiK, zapytaliśmy dyrektora Elbląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, czy sponsorowanie zakupu obrazu nie było naruszeniem obowiązującego prawa.
- Sprawdziłem w dokumentach księgowych i wszystko wskazuje na to, że przekazanie pieniędzy zostało przeprowadzone zgodnie z prawem – informuje nas dyrektor EPWiK, Andrzej Kurkiewicz.
Ostatecznie czytelnik ma oczywiście rację, że to mieszkańcy ponoszą koszty zakupu obrazu. Niewielkie, bo statystycznie każdy z nas około 65 groszy. Kwestią dyskusyjną pozostaje, czy spółki miejskie powinny finansować tego rodzaju zakup, czy przeznaczyć kwotę na inwestycję lub spłatę zadłużenia miasta. W tym przypadku opinia mieszkańców z pewnością nie będzie jedna i zgodna. Jednak mimo wszystko warto docenić fakt, że zyskaliśmy wyjątkowy eksponat, który każdy z elblążan może zobaczyć za darmo. Nie wszystko można przeliczyć na złotówki, zwłaszcza historię, kulturę i dziedzictwo.
- Dlatego chcielibyśmy powiedzieć: dziękujemy i postaramy odwdzięczyć się tak, jak możemy i potrafimy. Na pewno dla elblążan wstęp na tę wystawę będzie bezpłatny – rozważamy jedynie wprowadzenie w sezonie turystycznym opłat dla turystów zewnętrznych. Do oferty edukacyjnej wprowadzamy bezpłatne zajęcia na temat Kaspra Bekiesza, historii konfliktu Gdańska z Elblągiem oraz najświetniejszych lat w historii polskiego Elbląga. - informują Elbląscy muzealnicy.