fot. Dominik Żyłowski/Bilioteka Elbląska
- Czechofil to słowo, które niedawno pojawiło się w języku polskim. Wylansował je Mariusz Szczygieł w książce „Zrób sobie raj”. Jak pokazało Euro 2012 fraternizacja polskich i czeskich kibiców była ogromna – mówi Andrzej Kasperek – pisarz, gość specjalny Czeskiego wieczoru w Bibliotece Elbląskiej.
Podczas czwartkowego wernisażu, wszystkie miejsca na sali Biblioteki Elbląskiej były zajęte. Można więc powiedzieć – tak, zainteresowanie czeską kulturą jest i to spore. Kuratorka wystawy Bogumiła Bruniecka z entuzjazmem rozpoczęła spotkanie: - Cieszę się, że mimo konkurencyjnych wydarzeń kulturalnych w naszym mieście, jest nas tu dziś tak wielu. Serce się raduje. Dziś inauguracja roku czeskiego. Możemy wzbogacić się nie tracąc tożsamości – mówiła zebranym.
Najwięcej utworów Hrabala powstało w czeskich piwiarniach
W pierwszej części wieczoru głos zabrał Andrzej Kasperek, znawca twórczości Bohumila Hrabala, wybitnego czeskiego pisarza, twórcy światowej literatury XX wieku. Dzieła Hrabala przetłumaczono na 25 języków.
- W Polsce wydano wszystkie utwory Hrabala – zupełnie niepotrzebnie. Tych ostatnich książek nie przeczytałbym drugi raz, bo są słabe. Ale Hrabal jest popularny i jest zapotrzebowanie – mówił Andrzej Kasperek.
Jedni znają Hrabala dzięki jego książkom, inni natomiast kojarzą go z piwem. Dlaczego? Hrabal znalazł się na etykietach butelek. W roku 1919 ojczym artysty był administratorem browaru w Nymburku. W trakcie przemówienia Kasperek pokazał kolekcję etykiet na butelki piwa z wciąż istniejącego browaru. Wśród piw znalazł się m.in. słynny Bogan – na cześć ulubionego wujka Hrabala.
Jak mówi pisarz: „Ulubioną piwiarnią Hrabala była knajpa „Pod Złotym Tygrysem”. Gdy zatankował odpowiednią ilość piwa jechał do Kerska. W tamtejszym domu miał około 20 kotów. Może stąd moja miłość do Hrabala – też jestem kociarzem”.
Hrabal był ignorantem, indywidualistą. Mówił co chciał i tak samo się zachowywał.
- Nawet jak Clinton przyjechał do Pragi, spotkał się z Hrabalem. Ale Hrabal obcałowywał cygankę. Co mu tam Prezydent - wspomina Andrzej Kasperek.
My Polacy piękni tacy – Czesi to pepiczki
Po wykładzie Kasperka, widzowie przeszli do oglądania wystawy karykatur. Zabrakło kilku słów wstępu, opisu kolekcji i twórców. Ale sam zbiór karykatur był bardzo różnorodny i równie ciekawy.
- Poczucie humoru Czechów i Polaków różni się. Z przekąsem mówi się, że Czesi to pepiczki, czasem szydzimy z ich języka, cech narodowych. Lubimy śmiać się z kogoś, nie bardzo z siebie. Przyszedłem więc, żeby zobaczyć jak czescy artyści „przerysowują” na papierze to, co chcieliby skrytykować – powiedział nam jeden z gości zapytany o to, co zachęciło go do przyjścia na wystawę.
Wśród autorów karykatur znaleźli się tacy artyści jak: Zdeněk Hofman, Lubomír Lichý, Miroslav Barták i Radek Steska. Przedstawiono 68 karykatur, m.in. obraz psychiatry, pisarza, próżnej kobiety.
Kiedy jedyną zasadą, jest brak zasad
Na zakończenie wieczoru czeskiego pokazano film „Opera żebracza” w reżyserii Jiříego Menzela. Film jest opowieścią o intrygach szefa miejscowej policji. Świat prostytutek, porachunki przestępców – wszystko pokazane z dużą dozą humoru.
- Oni (Czesi – przyp. red.) o wiele bardziej niż my potrafią cieszyć się życiem. Kuflem piwa, obiadem. A my Smoleńsk, Somosierra… Jak się człowiek uchleje w Czersku, to też jest Kilimandżaro - podsumował spotkanie Andrzej Kasperek. - Mamy więc szansę nie tylko pośmiać się, ale i czerpać to co najlepsze z kultury naszych sąsiadów.
Co miesiąc w Bibliotece Elbląskiej odbędzie się emisja jednego czeskiego filmu. Już teraz można obejrzeć wystawę karykatur w Sali „U Świętego Ducha”. Ekspozycja będzie dostępna przez miesiąc.