› bieżące |
ponad rok temu
12.07.2018 Marcin Mongiałło komentarzy 0 ocen 1 / 100% |
A A A |
W sali wystawowej Ratusza Staromiejskiego w Elblągu od 10 lipca można oglądać wystawę pt. „Drogi frontowe. Rysunki artystów uczestniczących w Operacji Wschodniopruskiej”.
W wystawie wykorzystano rysunki i obrazy znajdujące się w zbiorach Kaliningradzkiego Muzeum Historii i Sztuki. Zaprezentowano wybór prac artystycznych stworzonych zarówno przez szeregowców-amatorów, jak również profesjonalnych artystów wcielonych do sił zbrojnych. Wykonano je w latach 1945-1947. Prezentacja została udostępniona dzięki dr. Igorowi Żukowskiemu, dyrektorowi Rosyjskiego Ośrodka Nauki i Kultury w Warszawie. Zadaliśmy kilka pytań Michałowi Glockowi, który jest pomysłodawcą wystawy.
Marcin Mongiałło: Panie Michale. Słyszałem, że to pan ściągnął tę ciekawą wystawę do Elbląga. Jak się to panu udało?
Michał Glock: Z takimi wystawami jest ten problem, że informacje o nich dosyć trudno znaleźć. Tę wystawę widziałem w Warszawie w Rosyjskim Ośrodku Nauki i Kultury, gdzie byłem niejako przez przypadek. Wystawa poświęcona jest Operacji Wschodniopruskiej, więc zwróciłem na nią uwagę. Jej atutem jest to, że jest to wystawa dwujęzyczna i została przygotowana bardzo przystępnie. Jak się wie jak, to można wszystko załatwić. Najprościej poprosić. Akurat znam osobiście pana dyrektora dr Igora Żukowskiego, więc nie było z tym problemów. Znamy się jeszcze z czasów gdy był prorektorem ds. kontaktów zagranicznych Uniwersytetu w Kaliningradzie.
Grafiki i obrazy dotyczą ciekawego i słabo znanego epizodu II wojny światowej na wschodzie. Mógłby pan przybliżyć nam ten temat?
Grafiki powstawały od 1945 do 1947 roku i prezentują różne miejsca Prus Wschodnich zajmowanych przez Armię Czerwoną. Niestety poza Rosją temat jest znany dzięki dosyć ogólnym opracowaniom. Brakuje dobrych opracowań powstałych w oparciu o materiały archiwalne. Szacuję, że do tej pory ujawniono i opublikowano w wersji elektronicznej około 3-5% dokumentów związanych ze zdobyciem Elbląga. Trochę lepiej jest z dokumentami związanymi ze zdobyciem Królewca. To pochodna rosyjskich przepisów, które utrudniają, lub wręcz uniemożliwią sprawne prowadzenie kwerendy archiwalnej. Do tego zdarza się, że dokumenty są rozproszone i znajdują się np. w innym oddziale archiwum, część jest w muzeach czy bibliotekach, a część jest w ogóle tajnych... Kto wie, ale założę się, że znalazłyby się obrazy i grafiki z okolic Elbląga. Na tym tle taka prawdziwa ciekawostka... Ja zawsze zachęcam do prowadzenia dogłębnych badań nad walkami w Prusach Wschodnich i staram się także przekonywać Rosjan, aby przemyśleli swoją politykę względem dostępu do archiwów dla obcokrajowców. Przykładem niech będą informacje o wykorzystywaniu zdobycznych niemieckich czołgów przez Rosjan w walkach w naszym rejonie. Ja bym chętnie dowiedział się czegoś więcej na ten temat, ale na przeszkodzie stoją tamtejsze przepisy. Wracając do wystawy to ciekawe są rysunki zrobione krótko po zdobyciu Królewca. Widać skalę zniszczeń, ale są też rysunki mieszkańców. Pamiętajmy, że w czasie szturmu w Królewcu pozostawało kilkadziesiąt tysięcy cywilów (tak samo jak w Elblągu czy innych miastach Prus). Ci ludzie do Niemiec wracali dopiero dużo później, już po zakończeniu wojny.
Dziękuję panie Michale za rozmowę i życze równie udanych pomysłów.
Rozmawiał: Marcin Mongiałło
----------------
Wystawa przedstawia mało znany epizod II wojny światowej na Wschodzie. Będzie można ja oglądać do końca lipca w sali wystawowej Ratusza Staromiejskiego przy ul. Stary Rynek w Elblągu.
Komentarze
(0)
Multiplatforma internetowa elblag.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin). |
bądź pierwszy! |
Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013. |